Czy zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałby marketing produktów, gdyby naszą kulturą rządziła uczciwość i szacunek, a nie pieniądz?
Przyzwyczailiśmy się, że wciska nam się kit. Że reklamy nie mówią nam prawdy i firmy mają za nic uczciwość. Firmy nie muszą mieć do nas szacunku, bo nie liczymy na to, brak szacunku zrzucamy na barki tak działającego rynku. Nie przeszkadza nam, że aktor w reklamie przebiera się za lekarza i opowiada o zaletach produktu. Przestało być to dla nas abstrakcją.
A co by było, gdyby rynek za najważniejszą wartość uznawał uczciwość i szacunek do klientów?
Wyobraźcie sobie reklamę jaj z dużej fermy.
Dzień dobry – mówi uśmiechnięta miła Pani – Chciałabym Wam polecić jaja „Świeże jaja Babuni” z naszej fermy. Mimo tak pięknej nazwy, którą opracowali nasi copywriterzy, musicie jednak wiedzieć, że nasze jaja nie pochodzą ze wsi. Nasze jaja są jednak wyjątkowo tanie i dostępne w każdym sklepie i markecie.
Tak niska cena ma jednak swoje konsekwencje. Kury, które produkują dla nas jaja nigdy nie widzą światła dziennego, rodzą się w ciemności i w ciemności umierają. Ogromny tłok, cierpienie i brak jakiejkolwiek nadziei powoduje ogromny strach, stres i agresję. Aby zapobiec zadziobaniu się na śmierć, obcinamy im dzioby i pazury. Żeby natomiast jak najdłużej utrzymać je przy życiu, dajemy im antybiotyki. Czuję się zobowiązana poinformować Was również o tym, że antybiotyki oraz ogromne dawki hormonów stresu naturalnie przedostają się do jaj.
Nie widzicie tego wszystkiego – kontynuuje miła Pani – bo bardzo pilnujemy, abyście nawet nie wiedzieli, że nasze fermy stoją tuż obok Was.
Aby obniżyć dla Was jak najmocniej cenę, staramy się wykorzystać jak najmniejszą powierzchnię. Żeby lepiej to sobie wyobrazić, pomyślcie o mieszkaniu w którym mieszkacie, które ma 50 m2 i 2,5 metra wysokości. Dzięki obcinaniu kurom dziobób i pazurów, i dzięki małym klatom, które możemy ustawiać nie tylko obok siebie ale i na sobie, w pomieszczeniu takim pomieścimy 650 kur tylko na samej ziemi. W całym mieszkaniu zmieścimy 4000 kur. Mam nadzieję, że nie zmartwi Was też fakt, że z braku miejsca kury nie mają możliwości rozprostowania skrzydeł, przez całe swoje życie.
Mam jednak bardzo dobrą wiadomość. Nie musicie się tym przejmować, odwróćcie wzrok i róbcie tak, jakby to wszystko było tylko bajką. Zresztą na pewno sami znajdziecie setki wymówek, aby cieszyć się naszym produktem, do czego bardzo Was zachęcam.
Ach, nie zawsze wykluwają się kury, gdy wyklują się małe kurczaczki, mielimy je od razu na mięso. Ale dzięki temu oszczędzamy im dwóch lat życia w ciemności i cierpieniu.
Jest jeszcze jedna nieprzyjemna rzecz, ale muszę Wam o tym powiedzieć. Jedno jajko przekracza dzienną dawkę zalecanego cholesterolu, więc jajecznica z trzech jajek to aż trzykrotne przekroczenie zalecanego cholesterolu… Ale spokojnie, znaleźliśmy sposób, aby temu zapobiec. Opłacamy setki firm, ludzi i lekarzy, którzy opowiadają, że to nieprawda, że cholesterol jest zły, ale akurat nie ten w jajkach. Wysyłamy swoich ludzi do telewizji, do radia, publikujemy w gazetach, sponsorujemy nawet setki badań, które później czytacie. Dziś w dobie internetu nie musimy nawet publikować w znanych portalach (co i tak robimy), nasze strony są bowiem wypozycjonowane najlepiej ze wszystkich i prawie zawsze gdy będziecie szukać informacji o jajkach, znajdziecie nasze artykuły zachwalające pod niebiosa nasz produkt.
Ach, jeszcze bym zapomniała. Aby jajka miały naturalny kolor, dodajemy do karmy kur żółte barwniki. Miłych zakupów!
A jak wyglądałoby opakowanie, gdyby pokazywało faktyczne zwierzę, od którego pochodzi?
A gdyby tak wykiwać ich wszystkich?
A gdyby tak zostawić w diabli wszystkie te zakłamane produkty, masowo przetworzone świństwa, których reklamy tak intensywnie nas do siebie przekonują? Gdyby rzucić w diabli te wszystkie gotowe soczki, ciasteczka, słodycze, konserwy, gotowe dania, mleka, mięsa i wędliny niewiadomego pochodzenia, te wszystkie produkty pełne syropu fruktozowo-glukozowego, konserwantów, wzmacniaczy smaku, przeróżnych numerków E, barwników, spulchniaczy i Bóg wie czego jeszcze?
A gdyby tak zostawić w diabli wszystkie zakłamane produkty, które powodują cierpienie innych istot?
A gdyby tak zacząć samemu robić jedzenie z najprostszych i najzdrowszych składników, wolnych od tych wszystkich świństw? Upiec samemu chleb, zrobić syty obiad na bazie warzyw i roślin strączkowych, a na deser przyrządzić lody sorbetowe dla dzieci ze świeżych owoców?
Omiń te wszystkie śliczne, pełne zakłamania opakowania, naprawdę warto.
.
Książka „Dieta odżywcza”
Więcej możesz przeczytać w mojej książce. Jest to odpowiedź na towarzyszące nam dziś ogromne dietetyczne zamieszanie. Książka poprzez analizę składu 460 produktów dokładnie pokazuje, które pokarmy są najbogatsze w cenne składniki odżywcze. Jest to prosty i graficzny przewodnik, który uczy jak doskonale zbilansować swoją dietę.