Krótki przegląd mediów i dietetycznych kitów, jakie nam serwują. Dobrej zabawy!
Jeśli dziwiło Was kiedyś dietetyczne zamieszanie, jeśli czuliście złość, albo rezygnację, bo wciąż „nauka” mówi nowe sprzeczne informacje, uspokajam. Nie ma żadnego dietetycznego zamieszania w świecie nauki. To media tworzą zamieszanie. Zmuszone do generowanie wciąż nowych treści, dają nam coraz nowsze i coraz mniej wartościowe newsy. Kiedyś się na to złościłem. Dziś mnie to szczerze bawi. Dziś świeżutkie styczniowe przykłady.
Cukier jednak nie szkodzi
Na pierwszy rzut idzie styczniowy numer Men’s Health i ich słodki fakenews.
„Cukier puder. Słodki news – naukowcy z Cambridge zaczynają podważać prawdę objawioną na temat szkodliwości cukru. Faktycznie, uzależnia, jednak w miły sposób: uruchamia w mózgu ośrodek nagrody, który odpowiada za poczucie szczęścia”.
Nie wiem czy potrzebny jest tutaj jakikolwiek komentarz. Cukier jest jednym z głównych winowajców fali otyłości – doskonale dziś o tym wiemy.
Przytoczę trzy cytaty:
WHO (World Health Organization):
„Zwiększenie ilości cukrów w diecie jest związane z porównywalnym zwiększeniem masy ciała” [1].
NAH (National Academy of Sciences):
„Liczne badania kliniczno-kontrolne wykazały zwiększone ryzyko zachorowania na raka jelita grubego u osób spożywających wysokie ilości pokarmów bogatych w cukier. Wysokie spożycie warzyw i owoców […] zostało negatywnie skorelowane z ryzykiem zachorowania na raka jelita grubego” [2].
AHA (American Heart Association):
„Dodane cukry dostarczają zerowe ilości składników odżywczych, a wiele dodanych kalorii, które mogą prowadzić do dodatkowych kilogramów, a nawet otyłości, zmniejszając tym samym zdrowie serca.”
I tak się jeszcze zastanawiam, czy gdyby cukier dawał poczucie szczęścia, czyż nie bylibyśmy dziś najszczęśliwszymi ludźmi w historii? 😉
Zdrowe tłuszcze od WH
To teraz styczniowy Woman’s Health i ich propozycja na zdrową przekąskę.
„Zdrowa przekąska i wsparcie dla organizmu zamknięte w kuleczce. […] Napakowane wartościowymi składnikami odżywczymi (białko! zdrowe tłuszcze! żelazo!)”.
Żeby nie naruszać praw autorskich artykułu i WH, podam tylko orientacyjny skład przepisu, ale nie przejmujcie się, i tak nie warto go robić.
Skład:
trochę mąki gryczanej
trochę kakao
pełno mąki kokosowej
dużo wiórków kokosowych
ulubione orzechy
olej kokosowy
pełno daktyli
Białko, zdrowe tłuszcze i żelazo? Sprawdziłem to 🙂
Przekąska składa się głównie z mało wartościowych produktów kokosowych oraz daktyli. Mamy więc mnóstwo tłuszczu oraz cukru. Białka i niezbędnych aminokwasów jest minimalna zalecana ilość – aminokwasów jest dosłownie na pograniczu zalecanych norm. Przekąska w prawie 2000 kcal dostarcza ok. 57 g białka. Ciężko więc znaleźć drugi posiłek tak ubogi w pełnowartościowe białko. Inna rzecz, że praktycznie w każdym pokarmie (z wyjątków owoców, słodzików i olejów) jest bardzo dużo białka i problemem byłoby zrobienie przepisu bez odpowiedniej ilości białka. Jak widać, Woman’s Health prawie się udało 🙂 Więcej o białku w tekście: białkowy obłęd.
Żelazo – przepis dostarcza prawie 2000 kcal, akurat orientacyjną dzienną dawkę kalorii dla średnio aktywnej kobiety. Przepis dostarczy przy tym ok. 80% dziennej dawki żelaza. Czy to dużo? Niestety mniej niż w zaleceniach DRI. Tutaj trzeba zwrócić uwagę, że są różne rodzaje mąk kokosowych, w zależności od producenta mogą mocno różnić się proporcjami tłuszczów i węglowodanów oraz m.in. ilością żelaza. W jakiejś mega optymistycznej wersji, mąki bardzo odtłuszczonej moglibyśmy dosięgnąć przepisem do 100% dziennej ilości żelaza, nie jest to jednak ilość, którą możemy się cieszyć i krzyczeć, że to przepis napakowany żelazem. A już w ogóle biorąc pod uwagę fakt, że wszystkie warzywa są skarbnicami żelaza i na diecie roślinnej trudniej dostarczyć tak małą ilość żelaza, jak w podanym przepisie (oczywiście biorąc pod uwagę przyswajalność).
Najbardziej zastanawiająca jest jednak informacja o zdrowych tłuszczach. Przepis nie dostarcza bowiem ani niezbędnych kwasów tłuszczowych z grupy omega-6 ani omega-3. Tych pierwszych zapewnia ok. 45% dziennej dawki, a tych drugich raptem 7%. A jakie tłuszcze znajdziemy? W większości nasycone. Czyli te, przed którym przestrzegają niemal wszystkie instytucje zdrowotne na świecie. I uwaga, przepis ten dostarcza około 600% maksymalnej dopuszczalnej dziennej ich ilości. Czyli 5-krotnie przekracza dopuszczalną ich ilość.
Żeby nie być gołosłownym:
NAS (National Academy of Sciences):
„Istnieje pozytywny trend liniowy pomiędzy spożyciem nasyconych kwasów tłuszczowych i cholesterolem całkowi-
tym oraz cholesterolem LDL, co zwiększa ryzyko wystąpienia choroby wieńcowej. Dopuszczalna maksymalna dawka spożycia dla nasyconych kwasów tłuszczowych nie została określona, ponieważ każde dodatkowe zwiększenie ich spożycia zwiększa ryzyko choroby wieńcowej.” [2]
WHO (World Health Organization):
„Wysokie spożycie tłuszczów nasyconych i kwasów tłuszczowych trans wiąże się z chorobami serca; zastąpienie ich wielonienasyconymi tłuszczami roślinnymi obniża ryzyko choroby niedokrwiennej serca” [4].
Wzmocnij serce lekami, ale broń Boże dietą
W miesięczniku „Kobieta i życie”, możemy przeczytać wywiad z lekarzem Piotrem Abramczykiem o tym, co szkodzi sercu, a co pomaga. To, co mówi warszawski kardiolog jest skandaliczne. Gdybym chciał utrudnić komuś powrót do zdrowia, podałbym mu takie właśnie informacje 😉 Oczywiście nie wątpię w dobre intencje dra, wywiad ten jest jednak zbudowany na dużej dawce dietetycznego niedouczenia i strachu przed zmianą.
„– A dieta? Jak powinna wyglądać?
– Nie należy wprowadzać żadnych restrykcyjnych zmian, nagle przechodzić na wegetarianizm czy nawet weganizm. Dojrzały organizm potrzebuje zwierzęcego białka, żelaza dobrze przyswajalnego, czyli pochodzącego z mięsa […]. Warto pamiętać, że za pomocą diety można skutecznie obniżać stężenie cholesterolu, ale stosowanie takiego jadłospisu nie jest łatwe. Dlatego osoby z wysokim stężeniem cholesterolu (hipercholesterolemią) powinny zażywać leki – statyny przepisane przez lekarza.”
Czyli dieta potrafi obniżać skutecznie cholesterol, ale nie warto, bo to trudne. Łatwiej jest brać całe życie statyny, o! No i dojrzały organizm potrzebuje jeść porządne zwierzęce białko, które różni się od roślinnego… no właśnie, czym się różni? Odpowiadam – niczym. A żelazo? Trzeba pamiętać, że produktem najbardziej oczyszczonym z żelaza jest nabiał, który dodatkowo obniża jego przyswajanie. Na diecie roślinnej bogatej w warzywa dostarczamy o wiele większych ilości żelaza, czego przykładem są choćby układane przez nas jadłospisy.
Mamy tu 2 szkodliwe informacje – o tym, że potrzebujemy białka zwierzęcego oraz, że nie warto porzucać mięsa bo to trudne. I wiecie co? Gdybym chciał utrudnić komuś powrót do zdrowia, podałbym mu takie właśnie informacje. Są to informacje dosłownie sprzeczne z tym, co mówi dzisiejsza nauka. Przy wysokim cholesterolu warto brać statyny, jednak przede wszystkim należy zmienić dietę, bo inaczej będziemy skazani na branie ich do końca życia.
1. Information note about intake of sugars recommended in the WHO guideline for adults and children,
Publications of the World Health Organization, 2015
<https://www.who.int/nutrition/publications/guidelines/sugar_intake_information_note_en.pdf>.
2. Dietary Reference Intakes: The Essential Guide to Nutrient Requirements,
Copyright 2006 by the National Academy of Sciences.
3. American Heart Association – Added Sugars [dostęp: 3.01.2019],
<https://www.heart.org/en/healthy-living/healthy-eating/eat-smart/sugar/added-sugars>
4. WHO – Unhealthy diet [dostęp: 3.01.2019], <https://www.who.int/gho/ncd/risk_factors/unhealthy_diet_text/en/>
Książka „Szalenie proste jadłospisy”
Można już zamówić naszą najnowszą książkę. Każdy przepis ma tylko 3 składniki i 3 dodatki, a połowę z nich zrobisz w 15 min!
Wyobraź sobie, że wchodzisz do kuchni i po chwili wychodzisz z gotowym, pełnowartościowym daniem. Choć wydaje się to niemożliwe, jest to główna idea, która przyświeca tej książce.