Smuci mnie brak poruszania przez kościół tematu wykorzystywania zwierząt. Według mnie odmienne zdanie od kościoła ma Biblia, która potępia analogiczne sytuacje wielokrotnie.
Oj będzie o Biblii, ostro 😉 Jeśli tak pomyśleliście i już chcecie uciekać, zachęcam do przeczytania i jeśli macie odmienne zdanie napisaniu go w komentarzu 🙂
Kościół odcina się od tematu zwierząt i nie usłyszymy na niedzielnej mszy aby nie jeść mięsa z masowych hodowli, nie mówiąc już o całkowitej rezygnacji z mięsa w myśl przykazania „nie zabijaj”. Całkiem inne wrażenie odnoszę jednak czytając Biblię, która nie wprost, lecz według mnie bardzo dosadnie krytykuje wykorzystywanie słabszych i wykorzystywanie swojej siły i władzy w stosunku do reszty świata.
Mówi m.in. o tym jeden z najpopularniejszych fragmentów, o kuszeniu Jezusa na pustyni. Opiszę Wam jak to widzę 🙂
Przytoczone fragmenty pochodzą z Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu, wyd. Święty Paweł.
Potem Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby tam kusił Go diabeł. Po czterdziestu dniach i nocach postu odczuwał głód. Wtedy zbliżył się do Niego kusiciel […]
Zacznę od końca, czyli trzeciego, ostatniego kuszenia Chrystusa i najistotniejszego według mnie:
Następnie wyprowadził go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata z całym ich przepychem i powiedział: Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz na kolana i oddasz mi hołd”.
Diabeł kusił Jezusa władzą i potęgą, przyporządkowaniem sobie świata, jednak pod jednym warunkiem – musiałby oddać się szatanowi, klęknąć przed nim, oddać mu hołd, krótko mówiąc być jego sługą i przejąć jego metody działania, przemoc, obłudę, chciwość.
Dokładnie to, co proponował kusiciel Jezusowi dzieje się według mnie dziś z masową hodowlą zwierząt. Wielkie firmy wykorzystują swoją władzę i potęgę i zawłaszczają sobie przemocą świat zwierząt. Czasem mam wrażenie, jakby przemysł wyzbył się wszystkich zasad moralnych i w imię przepychu i bogactwa upadł na kolana i oddał hołd wiecie komu.
Tłoczenie zwierząt na bardzo małej powierzchni to czysta chciwość i chęć zysku bez patrzenia na konsekwencje. To właśnie tym kusi szatan Jezusa, władzą i potęgą, kosztem wyzbycia się moralności.
Na końcu firmy te fałszywie się reklamują się jako firmy dbające o dobro zwierząt – co już w ogóle wydaje się ponurym żartem.
Jednak jest to tylko jedna z pokus, jakie dał Jezusowi diabeł.
Jakie były kolejne?
Po czterdziestu dniach i nocach postu odczuwał głód. Wtedy zbliżył się do Niego kusiciel i powiedział: “Jeśli jesteś Synem Bożym, rozkaż, żeby te kamienie stały się chlebem”. Lecz On mu odpowiedział: “Napisano: Nie samym chlebem żyje człowiek, ale tym wszystkim, co pochodzi z ust Boga”.
Diabeł chciał skłonić Jezusa, aby wykorzystał swoją moc i możliwości dla własnego dobra. Bardzo ważne są ostatnie słowa Jezusa, że człowiek nie żyje samym chlebem, lecz tym wszystkim, co pochodzi z usta Boga. Wiecie jak rozumiem wszystko to, co pochodzi z ust Boga? Myślę, że przede wszystkim chodzi o miłość i sprawiedliwość.
Ten fragment można odnieść do konsumentów, do nas wszystkich. Nie obchodzi nas skąd pochodzi nasze jedzenie, nasz chleb. Kupujemy je nawet jeśli pozbawione jest boskiej miłości i nawet jeśli nie pochodzi z ust Boga – cytując powyższy fragment. Krótko mówiąc kupujemy jedzenie okupione cierpieniem i fałszem. Biblia dobitnie nam to wypomina: „nie samym chlebem żyje człowiek, ale tym wszystkim co pochodzi z ust Boga”.
Liczy się dla nas tylko chleb, sam końcowy wyrób, który sam w sobie nie powinien mieć dla nas żadnego znaczenia. Nie obchodzi nas jaką mękę przeszły zwierzęta, które kupujemy w markecie. Nie obchodzi nas skąd pochodzi ten chleb – nawet jeśli pozbawiony jest miłości, a towarzyszy mu tylko cierpienie.
Bronimy się, tłumaczymy sobie, że my chcielibyśmy inaczej, ale nie mamy na to wpływu. Tłumaczymy sobie, że nie potrafilibyśmy nie jeść mięsa, że tak jest od zawsze, że mamy kły, że to, że tamto, krótko mówiąc szukamy wymówek. Nie bez znaczenia w tym fragmencie jest fakt, że Jezus nie jadł 40 dni. Był ogromnie głodny i miał świetną wymówkę, aby poddać się pokusie.
Bardzo mocny jest dla mnie ten fragment. Czy liczy się dla nas bardziej chleb, czy to, co się za nim kryje?
Ostatnie, trzecie, a raczej drugie w kolejności kuszenie jest bardzo subtelne.
Wtedy zabrał go diabeł do Świętego Miasta, postawił na szczycie świątyni i powiedział: Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół. Napisano bowiem: “Swoim aniołom wyda polecenie o Tobie, Na rękach będą Cię nosić, abyś nie uraził o kamień swojej nogi.” Jezus mu odpowiedział: Napisano także: “Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, twego Boga.”
Wiele źródeł podaje, że diabeł po prostu kusił Jezusa, aby ten dokonywał spektakularnych czynów. Podaje tak również wydanie Biblii, z którego pochodzą te fragmenty. Według mnie ma to jednak o wiele głębsze znaczenie. Chodzi tu o odpowiedzialność za własne czyny. Diabeł kusił Jezusa: skocz, jesteś Synem Bożym, nic Ci się nie stanie, ten jednak bierze odpowiedzialność za swoje czyny i nie liczy na swojego Ojca.
Myślę, że bardzo często zasłaniamy oczy i nie bierzemy za swoje czyny odpowiedzialności – tę pozostawiamy na barkach innych. Dokładnie przed tym chciał nas ostrzec ten fragment.
Bardzo łatwo wytłumaczyć sobie, że mięso, które mamy na talerzy przeszło odpowiednie kontrole, że zwierzęta nie mogły cierpieć, bo KTOŚ by temu zapobiegł. KTOŚ czuwa nad tym i nic złego się nie stanie. Nie chcemy oglądać reportaży pokazujących w jakich warunkach zabijane są zwierzęta, w jakich warunkach przetrzymywane są krowy i kury. Chcemy wierzyć, że to tylko wyjątki, a w rzeczywistości zwierzętom nie dzieje się krzywda, bo przecież KTOŚ by na to nie pozwolił. Zrzucamy odpowiedzialność na innych, a sami wierzymy, że KTOŚ czuwa i wszystko jest w porządku.
Czemu o tym wszystkim nie mówi dziś kościół? Według mnie bliżej dzisiejszemu kościołowi do pokus kusiciela niż do nauk Jezusa 😉
Biblia mówi jednak w tym fragmencie jasno: ważniejsze dla nas od samego chleba powinno być wszystko to, co się za nim kryje.