Nie wierzę w pojęcie silnej woli – jeśli ktokolwiek nie je słodyczy, na pewno nie jest to wynikiem swojej silnej woli.
Allen Carr, autor książki „Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie” (niesamowicie skutecznej), przekonał mnie i tysiące osób, że aby pozbyć się nałogu, wystarczy uświadomić sobie, że nic nam nie daje.
Ludzie po przeczytaniu jego książki rzucają bez najmniejszych problemów wieloletni nałóg i już nigdy nie ciągnie ich do palenia – jest to magiczna książka. Sam się o tym przekonałem.
Jego metoda bazuje na dwóch elementach – pierwszy to zmiana naszych przekonań na temat nałogu, drugi to dodanie silnych emocji. Autor bardzo skutecznie pokazuje nam krok po kroku, że palenie nic nam nie daje i burzy obraz naszego nałogu – zmienia nasze przekonania. Pokazuje też, jak manipulują nami koncerny tytoniowe, co wprowadza mocne emocje i jeszcze większą chęć rzucenia palenia. Cynizm koncernów działa tu na naszą korzyść.
To o czym pisze Allen Carr, można łatwo przełożyć na pozbywanie się nie tylko nałogów, ale również nawyków. I tak, wiele osób nie je w ogóle słodyczy, fastfoodów i niezdrowych rzeczy – bo są głęboko przekonani, że więcej korzyści przynosi im ich ominięcie.
Nie wszystkim się to jednak udaje – i nawet osoby, które z powodów zdrowotnych powinny całkowicie wyeliminować słodycze – mają z tym duży problem.
Emocje
Kluczem do zmiany są według mnie emocje. Pokażę Wam swoje powody, które sprawiają, że nie mam najmniejszej ochoty na słodycze – może i Wam się przydadzą.
Pierwszy powód, to moja ogromna złość na przemysł spożywczy, który karmi nas chemią, tłuszczami trans i cukrem – wmawiając cynicznie, że wszystko jest dla ludzi i każdemu przydaje się chwila relaksu. Sprzedają swoje śmieci w pięknych opakowaniach i pięknie nazwane.
Drugi powód, to moja jeszcze większa złość na przemysł nabiałowy (połączony nierozerwalnie z przemysłem mięsnym), który w okropny sposób wykorzystuje bezbronne stworzenia. A przecież praktycznie wszystkie kupne ciasta, ciastka, batony i słodkości zawierają nabiał z hodowli masowych.
Połączcie te dwie rzeczy – firma skazuje na męczarnie niewinne stworzenia i sprzedaje je razem z masą szkodliwych substancji nam i naszym dzieciom, mając w głębokim poważaniu nie tylko te zwierzęta, ale również i nas. A to wszystko w otoczce pięknych i cynicznych reklam namawiających nas do (sic!) miłości, radości i relaksu.
Jeśli nie chcecie jeść kupnych słodyczy, a mimo to ciągnie Was do nich – dodajcie do swojego postanowienia emocje. Zainteresujcie się bliżej praktykami przemysłu spożywczego, farmaceutycznego i nabiałowego. Ich cynizm i fałsz pomoże Wam i będzie działać na Waszą korzyść 🙂
Na początek polecam Wam wykład Gary Yourofsky’ego.